Zrywanie tapet, gipsowanie, malowanie, wnoszenie kanapy, ustawianie, montowanie lampy i gotowe.
Uff, tak łatwo to wszystko powiedzieć i napisać. Roboty było (i nadal) jest co nie miara...
3/4 roboty już za nami, teraz te wszystkie wykończenia które mnie wykańczają. Tu pomyśleć tam pomyśleć, a w między czasie praca, rachunki i inne ważne sprawy.
Mały pokój na razie jest gościnnym, a z czasem będzie to nasza sypialnia.
Efekt świecenia lampy mi się nie podoba, no ale trudno...niech będzie. Kiedyś można wymienić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz.
Miłe słowa jak i krytykę przyjmę z otwartymi ramionami :)