Zorza polarna:
Kozica na szczycie gór:
Dwa naszyjniki na dzisiaj.
Zaczęłam historię z nalewkami. Na pierwszą nalewkę eksperymentalną wybrałam bananówkę. Już stoi tydzień, a zostały jej jeszcze 3 tygodnie do przefiltrowania a potem jeszcze 4/6 miesięcy do postania :) (Mam nadzieję, że przetrwa te miesiące i jej nie wypijemy). W najbliższym czasie mam zamiar zrobić malinówkę jeszcze.
Przepisów w internecie i książkach jest wiele i każdy inny. Ten z którego korzystam jest połączeniem kilku:
1 bardzo dojrzały banan
500 ml wody
szklanka cukru
500 ml wódki
Banana rozgniatamy widelcem i wkładamy do słoja zalewamy syropem z wody i cukru, czekamy aż ostygnie i dolewamy wódki. Odstawiamy w ciemne miejsce na około 4 tygodnie (codziennie wstrząsając słojem). Przefiltrowujemy i ponownie odstawiamy na około 4-6 miesięcy (już nie wstrząsając) w ciemne i chłodne miejsce.
No zobaczymy jak mi wyjdzie. Oczywiście nie omieszkam spróbować nalewki zaraz po przefiltrowaniu. Resztę wywaru schowam i wyjmę dopiero jak urodzi się moja siostrzenica :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz.
Miłe słowa jak i krytykę przyjmę z otwartymi ramionami :)