Tak malowanie, najbardziej się tego boję. Aby niczego nie popsuć, aby nie wyszło dziecinnie, brzydko i pokracznie.
Dziś kosmetyczne poprawki. Do smoka dodałam język za namową mego lubego, a do śnieżki dorobiłam cyborgowe (?) oko i poprzycinałam brzydkie krawędzie w obydwu maskach.
Już nie mogę się doczekać efektu końcowego :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń