poniedziałek, 22 lipca 2013

Maski, maski, maski...

Z żony sinobrodego chyba zrezygnuję, albo zrobię inną. Jeszcze zobaczę. Śnieżkę też inną robię, bo ta wersja mi się nie podoba. A teraz pokażę skończone i prawie skończone maski.

Wilk z Czerwonego Kapturka:



więcej zdjęć z sesji dyplomowej TUTAJ


Czarownica z Jasia i Małgosi:


Sinobrody:


Mała Syrenka:


3 komentarze:

Dziękuję za każdy komentarz.

Miłe słowa jak i krytykę przyjmę z otwartymi ramionami :)