Nareszcie dokończyłam moją kolorową poduszeczkę na igły. Poprzednia którą miałam była biała, więc nie pasowała do mojej osoby. I tak kilka szczegółów nie zrobiłam, ale jest to niezauważalne wśród całości więc stwierdziłam, że w końcu muszę ją uszyć, bo czekała na to ze dwa lata. Techniką haftu Hardanger zrobiłam główną ozdobę, a reszta to poduszeczka zrobiona z lnu i obszyta ozdobnym sznureczkiem.
Poprzednia poduszeczka zrobiona również techniką hardanger:
.
.
.
Nowa poduszeczka bez ozdobnego sznurka. Zdjęcie zrobione w świetle dziennym:
I ze sznurkiem na około:
Jakie śliczne igielniki! :D
OdpowiedzUsuńTen kolorowy jest super ale miały też fajny ;)
*biały xD
UsuńA co do Twojego komentarza to odpowiedziałam u mnie na blogu :) Dzięki za opinię o tej laleczce :P
Tylko wyłącz weryfikację obrazkową bo komentarzy pisać się nie da :O
ok, jakoś dojdę gdzie zmieniać tą weryfikacje...jakoś tak nie zawszę ogarniam co i jak na blogu ;P
UsuńDziś, po prawie 2 tygodniowej przerwie, sutaszowałam, intensywnie myśląc, czemu za każdym razem muszę cierpieć, albo z braku igły, albo z wiecznego nadziewania się na nie w dziwnych miejscach. teraz już wiem - brakuje mi takiego pięknego igielnika jak Twój! :)
OdpowiedzUsuń