* Po pierwsze jego nietypowość miała polegać na kolorze zieleni, mało się widuje płaszczy w tym kolorze (ja mało takich widziałam na mieście, a jak już widziałam to zwracał na siebie uwagę, bo na ulicach dominują płaszcze czarne, szare i czerwone)
* Po drugie jego krój, który widać na zdjęciach. Bardzo chciałam mieć bufiaste rękawy, myślałam, że trochę inaczej mi wyjdą, no ale w ostateczności nie są najgorsze, nawet mi się podobają takie :)
* Po trzecie wpadł mi wczoraj pomysł aby go również w niewielkim stopniu wystylizować na steampunk. Bo mam taki zegarek, a nie mogę goi nosić na szyi z prostego powodu - jest za duży i ciężki i po jakiejś godzinie noszenia go na łańcuszku szyja boli, człowiek się zaczyna zbliżać do ziemi (czyt. garbi się) głowa zaczyna boleć, czuję się jak z kulą na łańcuchu jak jakiś niewolnik. Od pory kiedy go kupiłam chciałam mieć jakiś ciuch ze specjalną kieszonką na niego i nosić go tak jak kiedyś się nosiło, aby łańcuszek tak ładnie zwisał półokrągło :)
* I podszewka, ach podszewka...będzie ona w czajniczki, kubki i filiżanki. Uwielbiam nietypowe podszewki. A z materiału który mi zostanie uszyję torbę z długimi uszami. Ale jak na razie nie mogę szyć podszewki, ponieważ czekam jeszcze na paczuszkę z materiałem. Idzie wielkimi krokami z daleka.
A sesję zdjęciową w tym płaszczyku widzę na stoczni Gdańskiej...
Zdjęcia te robiłam przy okazji projektu na temat zagospodarowania terenów stoczniowych.
Laboratorium Designu Społecznego
Jestem ciekawa tego płaszczyka, i chętnie uszyłabym taki dla siebie ;-) Piękna zieleń!
OdpowiedzUsuńPodszewka już przyszła, więc lada dzień zacznę dalej szyć :) Zobaczymy jaki wyjdzie efekt końcowy.
Usuń